Fotel uszak od lat gości w polskich domach — nie tylko ze względu na wygodę, ale też za sprawą charakterystycznego wyglądu. Jak sprawić, by dobrze wpisał się w przestrzeń salonu i nie wyglądał jak dodatek „z innej bajki”? W tym tekście przyjrzymy się bliżej temu, na co zwrócić uwagę przy wyborze fotela typu uszak oraz jak go ciekawie zaaranżować — bez nachalnych porad i reklamowego tonu.
Fotel uszak – wygoda, która ma swój charakter
Trudno pomylić go z innym meblem. Wysokie oparcie, boczne „uszy”, miękkie siedzisko — fotel uszak ma coś w sobie, co od razu kojarzy się z relaksem. Sprawdza się nie tylko do czytania książek czy oglądania filmów, ale też jako miejsce, gdzie można po prostu… przysiąść na chwilę z kubkiem kawy. Co ciekawe, mimo klasycznego wyglądu, fotele z uszami odnajdują się także w bardziej nowoczesnych przestrzeniach.
Gdzie postawić fotel, żeby nie zginął w tłumie?
Nie ma jednej dobrej odpowiedzi — dużo zależy od tego, jak duży masz salon i co już w nim stoi. W przestronnych pokojach warto stworzyć osobny kącik wypoczynkowy z fotelem uszakiem w roli głównej, np. w rogu pokoju, blisko okna albo przy regale z książkami. W mniejszych wnętrzach dobrze sprawdzi się ustawienie go bliżej ściany lub obok kanapy, by nie zagracać przejść.
Obicie ma znaczenie — co wybrać, żeby nie żałować?
Materiał, z jakiego wykonane jest obicie fotela, wpływa nie tylko na wygląd, ale też na codzienne użytkowanie. Welur jest przyjemny w dotyku i prezentuje się bardzo elegancko, ale nieco bardziej wymagający w utrzymaniu. Dla osób, które mają dzieci lub zwierzaki, lepszym wyborem mogą być tkaniny z dodatkiem włókien syntetycznych — są łatwiejsze w czyszczeniu i odporniejsze na zabrudzenia. No i mniej stresu, gdy coś się rozleje!
Kolor fotela uszaka – stonowany czy wyrazisty?
Jeśli twoje wnętrze jest raczej spokojne — biele, beże, szarości — fotel w intensywniejszym kolorze może dodać mu charakteru. Granatowy, musztardowy, a może butelkowa zieleń? Z kolei w kolorowych salonach lepiej postawić na coś bardziej neutralnego, co nie przytłoczy pozostałych elementów. Warto też pomyśleć o fakturze materiału — matowy, lekko błyszczący, z delikatnym wzorem?
Jakie dodatki i meble dobrze „grają” z uszakiem?
Fotele uszaki lubią towarzystwo. Drewniany stolik kawowy, lampa stojąca z ciepłym światłem, miękki dywan pod stopami — to klasyczne zestawienia, które trudno zepsuć. Dorzuć do tego poduszkę w ciekawy wzór albo narzutę o wyrazistej fakturze i gotowe. Możesz też pokusić się o mały puf pod nogi — komfort gwarantowany.
Inspiracje z życia – aranżacje, które naprawdę działają
W skandynawskim salonie fotel uszak w jasnoszarym kolorze świetnie współgra z drewnianymi akcentami i lekkimi meblami. Dodaj do tego lampę z prostym abażurem i kilka książek na półce — efekt? Naturalna przytulność. A może coś bardziej retro? Musztardowy uszak w duecie z meblami z lat 60., roślinami doniczkowymi i wzorzystym dywanem też ma swój urok. W każdym przypadku chodzi o to, by całość była spójna, ale nie wymuszona.
Nowoczesne wnętrze a fotel z uszami – czy to się da połączyć?
Pewnie! Trzeba tylko zadbać o detale. W minimalistycznych przestrzeniach lepiej sprawdzą się fotele o prostej formie, bez dodatkowych pikowań czy ozdób. Gładka tapicerka, stonowany kolor, może metalowe nóżki — i już mebel wpisuje się w nowoczesny klimat. A przy okazji dodaje mu odrobiny miękkości, której często brakuje w surowych aranżacjach.
Codzienna pielęgnacja – jak nie zepsuć dobrego mebla?
Nie ma tu wielkiej filozofii. Regularne odkurzanie, delikatne przecieranie i szybka reakcja na plamy wystarczą, by fotel typu uszak długo cieszył oko (i plecy). Warto też zainwestować w odpowiednie środki do tapicerki — inne będą do weluru, inne do tkanin syntetycznych. Czasem wystarczy nawet wilgotna ściereczka, by odświeżyć wygląd.
Na zakończenie – czy warto kupić fotel uszak?
Jeśli szukasz mebla, który łączy wygodę z wyrazistym wyglądem — zdecydowanie tak. Ale nie kupuj go tylko dlatego, że „wszyscy mają”. Zastanów się, czy pasuje do Twojego stylu, jakie masz potrzeby i gdzie miałby stać. Fotele uszaki potrafią wnieść sporo charakteru do wnętrza, ale tylko wtedy, gdy są dobrze dobrane. Zamiast „wymarzonego dodatku” mogą się inaczej stać kolejnym meblem, który po czasie zacznie przeszkadzać.